Ostry tekst

Ostry tekst

Mężczyzna rozejrzał się uważnie dookoła. Nie dostrzegł nikogo jak daleko sięgał wzrokiem, który wspomagały świecące się z rzadka lampy i blady sierp księżyca. Podszedł do rzeki przepływającej przez park. W spokojnym nurcie odbijało się rozgwieżdżone niebo. Gdzieś w oddali rozległo się przeciągłe wycie psa. Coś zaszeleściło w krzakach. Obejrzał się szybko ale nic nie dostrzegł. „To pewnie mysz wyszła na nocny posiłek albo kret lunatyk na spacer przy świetle księżyca” – pomyślał i zbliżył się do drzew rosnących nad wodą. Z kieszeni wyciągnął latarkę i snop światła omiótł najbliższe pnie. Mężczyzna oglądał starannie i metodycznie każde drzewo. „To za cienkie” – szeptał sam do siebie – „a to samo niedługo się przewróci ze starości. O, ta wierzba będzie w sam raz. Wygląda bardzo solidnie. No, to do dzieła”.
Na ziemi postawił metalową skrzyneczkę podobną do tych, jakich lekarze używają do przechowywania i przenoszenia narzędzi, na przykład skalpeli. Jeszcze raz upewnił się, że nikt go nie śledzi ani przypadkowo nie obserwuje. To ostatnie i tak było mało prawdopodobne zważywszy na bardzo późną porę. Małym kluczykiem wyciągniętym z kieszonki portfela ostrożnie przekręcił zamek w bocznej ściance lśniącego upiornie w świetle odległej latarni pojemnika, który ze sobą przyniósł. Z kieszeni płaszcza wyjął grube skórzane rękawice, tak sztywne, że zapewne wzmacniane jakąś metalową folią. Z trudem nałożył te ochronne pokrowce na dłonie i delikatnie uchylił wieko pojemnika, który ze sobą przytargał w to odludne o tej nocnej godzinie miejsce. Poświecił latarką do wnętrza skrzyneczki i wyszeptał – „Wszystko jest, ok.” Z najwyższą ostrożnością, ale trochę niezgrabnie z powodu sztywności rękawicy ujął w prawicę wielkie kombinerki z uchwytami pokrytymi izolacją, które leżały na wierzchu zawartości pojemnika. „Uff, teraz będzie najtrudniejsze zadanie” – rękawem płaszcza na lewej ręce, w której trzymał źródło światła, otarł wielkie krople potu, które zrosiły mu czoło. Następnie masywnymi szczękami kombinerek schwycił aluminiową folię, która szczelnie owijała jakiś płaski przedmiot na dnie skrzynki i wyciągnął całość na trawę obok. Uczynił to z wielkim przejęciem, niezwykle uważając, by nie zbliżyć pakunku do żadnego członka ciała. Starannie i powoli za pomocą kombinerek rozprostował pozginaną folię. Po minucie, która dla niego trwała jak wieczność, biała kartka papieru formatu A4 wyłoniła się ze zwojów aluminium, jak tabliczka czekolady rozpakowana ze sreberka na imieninach u cioci. Ale nie był na żadnym wesołym przyjęciu, a TO nie była niewinna, słodka przekąska. Wiedział o tym aż nadto dobrze, ale i tak musiał jeszcze sprawdzić, czy wszystko jest tak, jak być powinno. Przeżegnał się i jednym, zdecydowanym, a nawet straceńczym ruchem schwycił zadrukowaną kartkę w stalowy uścisk potężnych kombinerek. Uważając, by się nie potknąć, zrobił kilka kroków w stronę wcześniej upatrzonego okazałego drzewa. Schylił się i już bez wahania przysunął upstrzoną literami stronicę do pnia. Natychmiast dał się wyczuć w rześkim nocnym powietrzu swąd przypalanego z powodu tarcia drewna, a do stóp mężczyzny zaczęły sypać się trociny. Odetchnął z ulgą, całe wielogodzinne napięcie spływało mu potem po plecach. Tekst był naprawdę ostry, pierwsza klasa, napisany z wielkim zębem satyrycznym.
Walczył z kilką która miała wszystko: władzę, pieniądze, ludzi, kłamstwa i oszczerstwa. On nie miał nic z tego arsenału, ale nie był bezbronny – jego tarczą i mieczem były: odwaga i ostre teksty. Ten zapowiadał się najlepiej, był ostry jak brzytwa i twardy jak diament.

– Patrz pani, co te bobry nawyczyniały przez noc. Takie piękne drzewo! – dwie kobiety, śpieszące rano do pracy szły akurat przez park wzdłuż rzeki.
– Ktoś z nimi musi w końcu zrobić porządek. Może Niemagister się tym zajmie?
– On na pewno już tu był. Mówi mi o tym kobieca intuicja. Chodźmy, bo się spóźnimy i znowu Kowalski będzie zrzędził.

Niemagister Wojciech Zarzycki

Podziel się na:
  • Śledzik
  • Twitter
  • Blip
  • Facebook
  • Wykop
  • Google Bookmarks
Ten wpis został opublikowany w kategorii Ogłoszenia. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *